Baletki - ciasteczka z makiem i marmoladą

Młodego odwiedzili znajomi i przynieśli coś do herbaty - właśnie kupione w cukierni baletki. Nie wiem, może znacie je pod inną nazwą, ale u nas od zawsze nazywają się właśnie tak. Nieduże, biszkoptowe ciastka posypane makiem i złożone po dwa, zlepione marmoladą. Są pyszne. 

Młody opowiadał później, że zawsze bardzo mu smakowały a tak dawno ich nie jadł - kiedyś czasami kupowaliśmy gotowe. Mimochodem rzucił "Mamcia, mogłabyś takie przecież upiec :) ". Wtedy przypomniało mi się, że mam nawet chyba gdzieś zapisany przepis na nie. Karteczki nie znalazłam, ale znalazłam przepis w sieci i upiekłam własne baletki. Tym z cukierni nie ustępują ani odrobinę :)



składniki: 
  • 3 świeże jajka 
  • 1 szczypta soli 
  • 100 g cukru pudru
  • 80 g mąki pszennej tortowej 
  • trochę suchego maku do posypania
  • kilka łyżeczek marmolady owocowej albo powideł


sposób przygotowania: Piekarnik nastawiłam na 180 st. C. jajka umyłam, wybiłam rozdzielając białka od żółtek. Białka ubiłam na sztywną pianę dodając szczyptę soli. Cały czas ubijając mikserem na najwyższych obrotach powoli dosypywałam cukier. Po chwili piana powinna być bardzo sztywna i lśniąca. Zmniejszyłam obroty miksera do minimum i dodałam żółtka, miksowałam tylko chwileczkę żeby się połączyły z białkami. Następnie wsypałam przesianą mąkę i całość wymieszałam już łyżką - delikatnie, ale starannie.

Porcję ciasta przełożyłam do rękawa cukierniczego i wyciskałam małe rozetki na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Krążki miały średnicę ok. 3,5 - 4 cm i być od siebie oddalone o ok. 1 - 2 cm. Wierzch posypałam suchym makiem. Blaszkę od razu wstawiłam do nagrzanego piekarnika, włączyłam termoobieg, żeby ciasto nie opadło a na drugą blaszkę wyciskałam następną partię. Gotowe też wstawiłam do piekarnika. Ciasteczka pieką się ok. 10 minut - można je odrobinę mniej lub bardziej zrumienić w zależności od upodobań. Po upieczeniu wyjęłam i zostawiłam do ostudzenia.

Zimne składałam po dwa, spodami do siebie, przekładając je niewielką ilością marmolady bo zmieszałam trochę marmolady z pigwy z marmoladą z płatków róży.

Powiem Wam, że jedna porcja to jakoś mało - ale lepiej drugą robić kiedy pierwsze już się będą piekły bo ciasto stojąc i czekając na swoją kolej może opaść i stracić puszystość.


Takie ciasteczka będą świetnie smakowały z powidłami śliwkowymi, np. takimi

24 komentarze:

  1. Bardzo lubię, a nie piekłam już dawno. Przypomniałaś mi o nich. Twoje wyglądają pięknie i z pewnością tak smakują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam takie ciasteczka z wizyt u Babci :) Były pyszne, a Twoje domowe są na pewno jeszcze lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo ja tez je uwielbiam, ale nie mam odwagi zrobic sama, zawsze kupuję

    OdpowiedzUsuń
  4. o rety...uwielbiam te ciacha! smak dzieciństwa :) mama mi takie piekła rewelacja! mogę je jeść i jeść. wszystkie bym zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, mam przepis i kiedyś zrobię, bo baletki lubię bardzo, a zawsze kupowałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. zawsze gotowe kupuję :)
    muszę sama upiec niedługo, może nawet jutro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napisz jak się udały chociaż na pewno będą wspaniałe :)

      Usuń
  7. Ja też lubiłam kupować takie ciasteczka w cukierni. Od kilku lat nie jem prawie słodyczy, a jeżeli już, to własnej produkcji. Unikam sztucznych dodatków, spulchniaczy i innych. Z przyjemnością upiekę w domu te pyszności :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj nawet proszku do pieczenia się nie daje - rośnie na jajkach bo to biszkopty

      Usuń
  8. ja je znam pod nazwa bitki. Wieki juz ich nie jadłam mmm....pychotka:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię, ale jeszcze nigdy nie piekłam:) Twoje wyglądają lepiej od kupnych:)

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam te ciasteczka, ale jeszcze nigdy nie robiłam ich sama, trzeba będzie to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. super, chętnie wypróbuję- nie znałam ich pod tą nazwą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo, jestem na diecie, ale obiecałam sobie robić nagrody co 5 kg, a te ciasteczka to smak mojego dzieciństwa. Obawiam się że pożrę wszystkie jak zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wychodzi ich bardzo dużo a jeszcze można jakiegoś wspólnika zorganizować i grzeszek będzie mniejszy :)

      Usuń
  13. Daniel, dzięki za miłe słowa :) Mam nadzieję, że wystarczy mi zapału jeszcze na wiele lat. Lubię poznawać nowe blogi więc dziękuję za zaproszenie, zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. 80 g mąki to żart ? a może się Pomyliłaś Kochana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nic nie pomyliłam - ma być właśnie 80 g mąki czyli jakieś 7-8 łyżek

      Usuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger