Warsztaty - pieczenie chleba

Kiedyś koleżanka zapytała mnie jak trafiam na różne warsztaty. No cóż, czasami po prostu ktoś mnie zaprosi, czasami są wygraną w konkursie czy nagrodą za aktywność na portalu kulinarnym. Mieszkanie w stolicy też ma w tym wypadku swoje plusy bo w 99 % mam blisko. Tym razem też się to właśnie przydało gdy warsztaty trafiły na mnie :) 



Nigdzie się nie zapisywałam ani nie brałam udziału w konkursie, ale z organizowanych przez Kamis i pismo Dobre Rady warsztatów zrezygnowało kilka osób więc dzień przed nimi zadzwoniono między innymi do mnie z zaproszeniem last minute.  Miałam czas więc czemu nie porobić za "zapchajdziurę" ? Napaliłam się jak szczerbaty na suchary bo samodzielnie piekłam chleb zaledwie kilka razy i nie jestem w tym biegła a do tego mogłam zabrać kogoś ze sobą - zabrałam więc Joasię i pojechałyśmy się szkolić.


Przyznam, że zbyt wiele to się jednak nie nauczyłam bo zakwas przecież musiał być już gotowy gdy uczestnicy warsztatów przybyli do kuchni - zabrakło mi rad jak go dobrze zrobić i przechowywać. Przydałoby się też trochę informacji na temat rodzajów mąk . . . Warsztaty polegały za zagnieceniu ciasta chlebowego, który mogliśmy zabrać do domu - w zamian do uformowania dostaliśmy już wyrośnięte ciasto przygotowane przez kucharzy.  Gdy chlebki się piekły - piece nastawili szefowie więc dalej niewiele wiem o temperaturze, wilgotności, czasie pieczenia - też w tajemniczy sposób dostaliśmy do pokrojenia inne chleby, już wystudzone - takie czary gary :D

Okazało się też, że jesteśmy z Joasią na tyle samodzielne, że kucharze zajęli się opieką nad innymi osobami i nie bardzo miałyśmy okazję popytać o to co nas interesowało czy budziło wątpliwości. Podsumowując - nie da się wiele nauczyć o pieczeniu chleba w ciągu 2 godzin robiąc jeszcze inne rzeczy, zwłaszcza robiąc inne rzeczy, ale zawsze coś tam mi w głowie zostało :)

Wszystkie chleby były pieczone z dodatkiem mieszanek ziołowych Kamis: do chleba staropolskiego, chleba litewskiego i włoskiej ciabatty. Przyznam, że dla mnie ilości proponowane przez producenta są zbyt duże i za intensywnie wyczuwalne w smaku a poza tym bardzo podobne - wszystkie w swoim składzie mają czarnuszkę, którą co prawda lubię, ale nie wszędzie i nie do wszystkiego. Jednak trzeba przyznać, że innych tego typu mieszanek na rynku nie ma więc te na pewno skłonią wiele osób do samodzielnych prób upieczenia chleba a warto to robić bo domowy chleb, jego smak i zapach, to nie to samo co przyniesienie gotowca ze sklepu. Zresztą, przecież moje zdanie jest bardzo subiektywne - pewnie wiele osób z nim się nie zgodzi bo co ludź to własny gust :)

Pracowaliśmy w parach i gdy Joasia zagniatała chleb ja zajęłam się krojeniem słoniny i pozostałych składników bo przypadł nam do zrobienia smalec do chleba - w trzech wersjach smakowych. Inne zespoły przyrządzały pasty do pieczywa, masełka smakowe i tatary z mięsa oraz ryb. I robienie tych dodatków było właściwie głównym zajęciem wieczoru.

Zabawa polegała też na tym żeby jak najładniej podać swoje dodatki na upieczonym chlebie - i powiem Wam, że ze smalcem miałyśmy nie lada problem bo jak go ładnie pokazać ? Czy nam się udało zobaczcie sami :)  Był smalec z jabłkiem, czosnkiem i majerankiem, drugi z zielonym pieprzem i rozmarynem oraz trzeci z borowikami i estragonem. Podsumowując - było bardzo miło i doskonale się bawiłam, ale o chlebie i jego pieczeniu muszę szukać informacji dalej.





Tak ładnie koleżanki podały kawiory - z polędwicy wołowej, z łososia i ze śledzia.












W dobrze wyposażonej kuchni  Centrum Doram gotuje się łatwo i przyjemnie :) Zarówno ja jak i Joasia tam właśnie miałyśmy okazję szkolić się wcześniej na warsztatach smaku Kuchni +










Pasty do pieczywa też niełatwo pokazać więc liczyła się inwencja i dodatki - jednego i drugiego nie zabrakło :)







A na zdjęciu poniżej masła smakowe - z curry, z selerem naciowym, ze szpinakiem i ziołowe - fajny dodatek nie tylko do pieczywa, ale także na przykład do steków.


14 komentarzy:

  1. Kanapki takie że aż się głodna zrobiłam:)Pięknie przystrojone:) A szkoda że tak okrojone te wiadomości na warsztatach bo już myślałam ,że jakieś nowinki zapodasz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz jak jest - warsztaty organizowane przez producenta jakiegoś produktu służą przede wszystkim promocji tegoż produktu :) w tym wypadku przypraw z tym, że mnie akurat ich polecać nie trzeba bo firmę dobrze znam

      Usuń
  2. ależ jestem głodna!patrząc na te pajdy ze smalcem i dodatkami, czuję ich zapach.ale bym zjadła, choć to dla mnie zakazane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zakazane to pewnie ze względu na zdrowie - rozumiem, ale powiem Ci, że ten smalec z borowikami i estragonem był cudowny :)

      Usuń
  3. Ale przynajmniej można się spotkać w fajnym towarzystwie:)
    Pozdrawiam Izuniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak i dlatego lubię chodzić na takie różne warsztaty :)

      Usuń
  4. Szkoda że tak mało treści na tych warsztatach. Ale nic to, jeśli będziesz chciała to nauczysz się i bez warsztatów :) A pieczenia chleba uczyć się jest najlepiej na własnych (i cudzych też :)) błędach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że tak - wśród blogerek jest dużo koleżanek, które pieką piękne chlebki i na pewno doradzą jak będę potrzebować pomocy :)

      Usuń
  5. oj tam oj tam.. zawsze to jakaś nauka i ciekawostka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie masz z tymi warsztatami... ja z chlebem eksperymentuję od 2 lat, ale dopiero kilka upiekłam na zakwasie... już nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam chleb... piekę sama.
    A takich gotowych mieszanek nie lubię - wolę sobie sama skomponować.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najfajniejsze na takich warsztatach jest spotkać pasjonatów magii kuchennej, ludzi zakręconych na punkcie smaku i zapachu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ to wszystko pięknie wygląda i jak zwykle uśmiałam się czytając twoją realcję :)))
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to cieszę się, że Cię rozbawiłam :) pozdrowienia również serdeczne :)

      Usuń
  9. BARDZO INTERESUJĄCA ORGANIZACJA. WIEDZA MERYTORYCZNA: SUPER! *****
    KAPITALNE ZDJĘCIA. ZOBACZ TAKŻE INNY PRZEPIS.
    __________________________________________________________________________________
    CHLEB NA ZAPARCIA/HEMOROIDY-IRL. ANTYCUKRZYCOWY. ♥♥♥♥♥

    11.TEMAT.
    CHLEB. PRZEPIS WZORCOWY WYPIEKU CHLEBA NA ZAPARCIA/HEMOROIDY-IRL (MINI CHLEBKI). *****

    SKŁADNIKI:
    Kasza jaglana __200g, Ryż biały __200g, Kasza jęczmienna (tzw. średnia lub drobna) __250g. Gotujemy w jednym garnku (pojemność 4,0 l.) przez ok. 15 minut. Do gotowania dodajemy 2,5 l. wody.

    PRZYPRAWY TO:
    Sól kamienna nieoczyszczona, również pieprz, kminek, ew. ziała wg uznania. Po zakończeniu gotowania całość pozostawiamy pod przykryciem na ok. 5-10 minut.

    UGOTOWANE OBYDWIE KASZE I RYŻ (MASA RAZEM 650 GRAM), WCHŁANIAJĄ WTEDY:
    Całą użytą (2,5l.) do gotowania wodę, co następnie ułatwia formowanie i lepsze klejenie się tzw. mini chlebków. Do tego właśnie zestawu składników (dwie kasze i ryż) dodajemy suchą masę: 150 gram otrąb pszennych i dokładnie mieszamy łyżką. Otręby chłoną wówczas dużo wody, którą uzupełniamy wlewając ok. 0,5 litra (przegotowanej).

    DUŻĄ ŁYŻKĄ STOŁOWĄ NABIERAMY ZMIESZANĄ MASĘ TJ. KASZE Z RYŻEM WRAZ Z OTRĘBAMI:
    Z takiej objętości formujemy chleb tzw. cienkie mini chlebki (ugniatamy palcami). Kładziemy na papierze do pieczenia, którym uprzednio pokryliśmy powierzchnię blachy. Pieczemy w piekarniku (temp. 250oC przez ok. 50-60 minut) tj. do momentu uzyskania tzw. przyrumienienia.

    ISTOTNE:
    Wszelkie dodatki np. miód, rodzynki, wykluczone. Takie dodatki sprzyjają otyłości i cukrzycy typu 2.

    __________________________________________________________________________________

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger